Ormianie
Ormianie
W Turcji żyje dziś ok. 80 tys. Ormian. Zamieszkujących okolice południowo-wschodniej Anatolii, okolice granicy z dzisiejszą Armenią oraz Stambuł. Mieszkają oni w Anatolii co najmniej od X w., a pochodzą od Indoeuropejczyków. W Azji Mniejszej pojawili się być może już w VIII w. p.n.e., na co wskazuje podobieństwo ich języka z językiem greckim, ale nie jest to potwierdzone w źródłach. Mówią one o Ormianach dopiero od VI w. p.n.e., kiedy to ulegli królowi perskiemu Cy-rusowi Wielkiemu. Odtąd tradycją stało się, iż byli oni poddanymi innego państwa (nie licząc okresu panowania Tigranesa II Wielkiego, który żył w latach 95 – 56 p.n.e.). Armenia przyjęła chrześcijaństwo za czasów rzymskiego protektoratu, w IV w. i stała się tym samym pierwszym chrześcijańskim państwem na świecie.
W imperium osmańskim Ormianie, Kurdowie i Turcy żyli na tych samych terenach we względnym spokoju. Dopiero w XIX w., który przyniósł ze sobą hasła narodowe, harmonia została brutalnie przerwana poprzez wybuch krwawych konfliktów etnicznych. Pierwsza masakra Ormian miała miejsce w 1896 r., kiedy to zajęli oni stambulski gmach Banku Osmańskiego, grożąc jego wysadzeniem w wypadku, gdy Turcy nie uznają ich narodowościowych roszczeń. Ormianie zawsze liczyli na pomoc chrześcijańskich państw Europy, a nawet Rosji, ale państwa te ograniczały się jedynie do formalnych protestów. W przededniu I wojny światowej władze rosyjskie zainteresowały się Ormianami jako potencjalnymi dywersantami na tyłach armii osmańskiej; zaczęto tworzyć ochotnicze oddziały bojówek z uchodźców z ziem imperium osmańskiego. Do działalności dywersyjnej spontanicznie dołączała gnębiona przez Turków i bojówki kurdyjskie ludność ormiańska, co wywołało natychmiastową reakcję tureckiego rządu. Najpierw, w styczniu 1915 r., internowano młodych, walczących w armii tureckiej Ormian i skierowano do ciężkich robót publicznych, gdzie masowo ginęli z głodu i wycieńczenia oraz wskutek egzekucji. To doprowadziło do powstania, które wybuchło w kwietniu w mieście Van. Ormianie wymordowali muzułmańskich mieszkańców Vanu i uczynili z okolic miasta broniącą się przez wiele miesięcy twierdzę. Obrońców wspomagali Rosjanie i ormiańska partyzantka. Tureckie władze wydały zatem rozkaz przesiedlenia ludności ormiańskiej ze wschodniej Anatolii na południe. Do dziś trwają spory, czy uczyniono to z premedytacją, wiedząc, że przesiedlenie na bezludne i pustynne obszary w stronę granicy z Syrią skończyć się może wielką tragedią, którą można by określić mianem ludobójstwa. Tak też się stało. Podczas deportacji, gdy masy ludzi pędzono pieszo przez pustynne i górskie tereny, zginęło ok. 800 tys. Ormian, a przesiedlonych miało być niewiele ponad milion! Ocalało ich zatem ok. 200 tys., tyle samo zamieszkiwało wciąż Stambuł i nieco mniej tereny północno-wschodniej Anatolii zajętej przez wojska rosyjskie. Do dzisiaj rząd turecki unika odpowiedzialności za te wydarzenia, przypominając ciągle o ormiańskiej „piątej kolumnie” na tyłach osmańskiej armii i mówiąc o tym, że osoby biorące udział w deportacji dawno już nie żyją. Ormianie natomiast żądają odszkodowania za 1915 r., lecz płonne są ich nadzieje.
Inne mniejszości
Oprócz Kurdów i Ormian nie ma w Turcji jakiejś większej liczby innych narodowości czy grup etnicznych. Turcję zamieszkuje wciąż kilkadziesiąt tysięcy Greków, większość okolice Stambułu i wybrzeże Morza Czarnego. Obok Greków mieszkają nad Morzem Czarnym, w zdecydowanej większości w okolicach Trabzonu i dalej na wschód – Lazowie, sturczeni Gruzini. Do dzisiaj na tamtejszej prowincji spotkać możemy tradycyjnie ubranych Łazów, szczególnie zaś w czasie ich świąt. Do początku lat 90. w Turcji istniał zakaz posługiwania się językiem Łazów, ale oni sami nie są narodowo uświadomieni i czują się Turkami, z pochodzenia Gruzinami. Nad Morzem Czarnym mieszka również kilkaset Tatarów i Czerkiesów. Południowo-wschodnie województwa zamieszkiwane są przez Syryjczyków i Arabów, nie stanowią oni jednak jednolicie zwartych narodowości. Ich przeciwieństwem są trzymający się razem Żydzi, zamieszkujący północno-zachodnie tereny Turcji, będący potomkami Żydów wypędzonych przez Hiszpan ponad 500 lat temu. Jeszcze do niedawna mówili oni łamaną hiszpańszczyzną. Jak dawniej, tak i dziś zajmują się handlem.